A. M. Fogtt, Artyści

Wystawa portretów A. M. Fogtta, Artyści
Wystawa A. M. Fogtta „Artyści”. Wernisaż: 1 czerwca 2019 – Fundacja A.M. Fogtta w Warszawie, Pamiętnik intymny Andrzeja Fogtta

„Wszystkie znane mi obrazy Andrzeja Fogtta wydają się, że są malowane długo i mozolnie, z dużym napięciem po to, aby wydobyć z nich tę sugestywną ekspresję, z której artysta słynie. I oto, całkiem niespodziewanie, powstały niemal równolegle portrety, namalowane w trakcie jednego posiedzenia, jednej szczęśliwej chwili, kilkoma dosłownie ruchami pędzla, kreskami, albo grubym maźnięciem, położonym wbrew artystycznemu rozsądkowi, który dominował w „Żywiołach“.

Fogtt puszcza swobodnie rękę i oko, zdaje się tutaj tylko na swój instynkt. Mówi, że instynkt go uratuje. Maluje więc intuicyjnie. O ile w wielkich formatach czuć jego siłę, magię szpachli i gestu, tak tu, wyczuwa się wypełzającą zewsząd intymność. Banalizację poszukiwań utraconego sensu. Przenikanie malarstwa i posiadanie absolutnej prawdy. Tego zawsze chciał. To też jest fenomen w wymiarze i kształcie jego twórczości.

Inklinacje Fogtta do manierycznej krechy widać na każdym kroku. Ma ją od początku, od swych źródeł, odkąd trafił do Poznania, gdzie studiował w PWSSP. Fogtt wspomina: „…spotkanie z profesorem Zdzisławem Kępińskim z pewnością miało wielki wpływ na moją malarską drogę. Jego słynne powiedzenie, czy ma pan czynną paletę przeszło do historii uczelni“. Albo, w innym miejscu, pisze: „jako pracownię dodatkową wybrałem pracownię tkaniny. Sama tkanina mnie jednak nie fascynowała. Magnesem była pani profesor Magdalena Abakanowicz. Wielka osobowość, zawsze ubrana na czarno, przywoziła do uczelni światowe powietrze, siłę i energię sztuki z Paryża, Nowego Jorku czy Londynu…“

Z czasów szkolnych przywraca pamięci, oprócz tej wspomnianej dwójki, portrety Stanisława Teisseyre i Stanisława Zamecznika, kolejnych wielkich ikon sztuki polskiej, które wpłynęły na jego osobowość. Chciałoby się, w tym miejscu powiedzieć, że Fogtt rozminął się z prawdą. Jego „Żywioły“ to organizm nieskończenie wibrujący cząstkami materii. Doskonale łączący fakturę tkaniny, malarskiej ekspresji i wreszcie autonomicznej wartości, można rzec, monumentalnej struktury. Do studiowania tkaniny, być może nie dojrzał wtedy, kiedy pisał te słowa, lecz jego rzemiosło i bogactwo narzędzi, wyobraźnia oraz talent, pozwalają przypuszczać, że właśnie w tkaninie byłby znakomitym kreatorem.

Ale to tylko słowa obserwatora, w takim przypadku artysta musi sam odpowiadać na pytania, co dla niego jest oczywiste i niepodważalne.

A zatem mamy portrety przyjaciół, znanych osób z kręgu artystycznego świata: malarzy, poetów, pisarzy, aktorów, filmowców, krytyków sztuki. Często takich osób, które go ukształtowały, ale też były. Po prostu, były w jego towarzystwie, w świadomości. W tle, nieco dalej, albo po prostu obok. Tak jak ten Alberto Giacometti czy Francis Bacon. To nie tylko zwyczajne punkty odniesienia, to także wielka ciekawość świata, możliwość patrzenia na innych. Fogtt jest erudytą, zachłannym na wiedzę. Postrzega ją swoim okiem. Czerpie z niej energię do tworzenia. Swoich bohaterów, którzy są z nim od zawsze, umiejscawia w podobnej jak i on przestrzeni. We własnej pracowni na warszawskiej Pradze. Widzi ich po swojemu, ale daje nam, zwykłym widzom szansę, aby dostrzec cały ten kontekst, który otaczał ich, a teraz, w swoistej transformacji i jego. Jak ten Piotr Potworowski, który przypomina snującego się Paula Verlaine po zakamarkach Paryża, choć lidera Kapistów, pamiętamy raczej z wesołego Super Balu na Montparnasse, gdzie wpadli Pablo Picasso i Gertruda Stein. […]”

Tomasz Rudomino, Paryż 2019  

 Wystawa A.M. Fogtta – Artyści 

w Domu Aukcyjnym Agra Art
ul. Wilcza 70
00-670 Warszawa

Aukcja wybranych portretów: 13 września 2019

 

Wszystkie portrety można zobaczyć w przestrzeni ekspozycji – tutaj