Podsumowanie roku 2020

Rok 2020 na rynku aukcyjnym: covidowa hossa i co dalej?

  • Jak koronawirus wpłynął na funkcjonowanie domu aukcyjnego, zachowania konsumenckie kolekcjonerów, podaż obiektów? 
  • Jak szybko udało się dostosować do nowej rzeczywistości? Jak pomogła w tym technologia? Jakie zmiany zostaną na stałe? 
  • Czy pandemia przyciągnęła do sztuki nowych odbiorców? Czy zmieniły się relacje z klientami? 
  • Czy pomimo wzrostu notowań można powiedzieć, że 2020 był rokiem w jakimś aspekcie kryzysowym na rynku dzieł sztuki? 
  • Jaki będzie 2021 dla branży i dla Domu Aukcyjnego Agra-Art?

Wprowadzenie

W rok 2020 rynek sztuki wchodził tuż po sensacyjnych doniesieniach o kolejnych zaskakujących rekordach aukcyjnych, z niebagatelną cyfrą 300 mln zł, będącą podsumowaniem poprzednich 12 miesięcy. Kiedy po sezonowej świąteczno-feryjnej przerwie aukcje zaczynały dopiero nabierać tempa, wydarzyło się to, co przewidzieć mógł tylko ekspert cierpiący na syndrom Kasandry. Świat opanowała pandemia, która przeniosła nas w inną rzeczywistość. Śledząc z niepokojem doniesienia z kraju i ze świata, poddając się reżimowi sanitarnemu, w napięciu obserwowaliśmy sytuację na rynku. Dodawaliśmy sobie otuchy, przypominając, że jeśli spojrzeć historycznie, nasza branża jest w pewien sposób odporna na kryzysy finansowe. W czasach niepewności, kiedy giełda notuje spadki, a inflacja rośnie, inwestorzy poszukują tego, co ma trwałą, materialną wartość. Czy tym razem okaże się to prawdą?

Tymczasem, podczas gdy w życie wchodziły kolejne obostrzenia, wiele dziedzin życia gospodarczego i społecznego zamrażano, giełda zareagowała nerwowo – kalendarium aukcji nieprzerwanie było realizowane. Niemal z dnia na dzień domy aukcyjne wprowadziły aukcje bez udziału publiczności, z relacjami live w sieci, z udziałem kupujących za pośrednictwem telefonów i internetu. Z miesiąca na miesiąc padały kolejne rekordy, zaś notowania rosły. Zaczęła napływać coraz bardziej liczna grupa nowych klientów. W lecie nie mieliśmy już wątpliwości. Rynek, wsparty ogólną poprawą nastrojów gospodarczych, nie tylko oparł się pandemii, ale i sytuacja ta przyczyniła się do jego mocnego wzrostu.

Rok 2020 zapisze się w historii jako rok wyjątkowy. Jest to też czas szczególny w perspektywie 30-letniej historii naszego „młodego” rynku sztuki. Stąd chcielibyśmy, zwłaszcza z myślą o jego nowych uczestnikach, przedstawić naszą krótką diagnozę tej sytuacji, zaryzykować sformułowanie prognoz na rok bieżący, a także podzielić się naszą wiedzą ekspercką, formując praktyczne wnioski dla kolekcjonerów i inwestorów.

 

1. Diagnoza

Trend wzrostowy nabierał tempa od kilku lat

Obserwowany w 2020 roku wzrost poprzedziło kilka lat zdecydowanie zwiększonych obrotów na rynku sztuki (od lat 2014–2015). Rosnąca od dekady profesjonalizacja naszej branży, w tym lepsza komunikacja i marketing działających tu podmiotów oraz przede wszystkim wzrost zamożności społeczeństwa – to czynniki sprzyjające temu zjawisku. Stąd można założyć, że gdyby pandemia nie pojawiła się, wyraźny trend wzrostowy również byłby obecny. Niemniej, ubiegłoroczna skala obrotów przerosła nasze prognozy. A zatem – musiały tu zadziałać i inne czynniki.

Obserwujący od kilku lat rynek inwestorzy włączyli się do gry

Nośne hasło inwestycji na rynku sztuki jest względnie nowe lecz nie jest nowością ostatniego roku. Przez długi czas potencjał inwestycyjny dzieł sztuki nie był przedmiotem większego zainteresowania ani doradców finansowych, ani dziennikarzy wyspecjalizowanych w tej tematyce. Główną motywacją osób kupujących dzieła sztuki były względy estetyczne, prestiż oraz rozwój własnych zainteresowań, wiążący się z budowaniem kolekcji i poszerzaniem wiedzy. Kwestia lokowania funduszy również była istotna, ale sama raczej nie należała do czynników decydujących o wyborach naszych klientów. Wreszcie regularne od kilku lat wzrosty na rynku sztuki zaczęły przyciągać uwagę dziennikarzy, zaś media finansowe coraz częściej podejmowały ten temat. Od kilku lat stale powiększało się grono inwestorów obserwujących branżę. Nasza potoczna obserwacja wskazuje, że w tym roku znacząca część z nich przeszła do praktyki. 

Przyspieszona cyfryzacja: nowe technologie na rynku sztuki były obecne, koronawirus zadecydował o skali ich użycia

Pandemia zadecydowała o przyspieszonej cyfryzacji w wielu dziedzinach naszego życia. Czy moglibyśmy wyobrazić sobie sytuację, w jakiej się znaleźliśmy podczas pandemii, 10 lat temu? Bez internetu, całej cyfrowej infrastruktury, jaką dziś posiadamy? 

Narzędzia, jakimi dysponujemy w domu aukcyjnym dziś, dzięki którym możliwe było opracowanie oraz zdalne prezentowanie oferty i prowadzenie aukcji, a także wszystkie czynności posprzedażowe, mieliśmy wcześniej. Rok 2020 zadecydował o skali ich użycia, wręcz zmusił nas do ich zastosowania: przełamania blokad psychologicznych oraz podjęcia wysiłku, aby je biegle opanować i przestawić się na inny sposób funkcjonowania. To był dla nas test, który przeszliśmy w naszej ocenie pozytywnie. Zarówno my – pracownicy domu aukcyjnego, jak i nasi klienci. Mamy jednak świadomość, że cały czas musimy doskonalić swoje umiejętności: pracy z nowymi funkcjonalnościami, oprogramowaniem, komunikacją zapośredniczoną przez media, w systemie pracy zdalnej. Nie jest to łatwe, ale jest to też nowe wyzwanie, które trzeba podjąć. Od zmian, jakie zaszły, nie ma odwrotu. Cyfryzacja jest faktem.

Zmiana postaw konsumenckich?

Po dekadach, kiedy polski rynek sztuki rozwijał się z wielkim trudem, a raczej raczkował, gdyż zainteresowanie sztuką w polskim społeczeństwie było bliskie zeru, doszliśmy do momentu, kiedy grono nowych kolekcjonerów zaczęło rosnąć. Są to osoby zainteresowane przede wszystkim sztuką młodą i współczesną. Ten trend jest już zauważalny od kilku lat. Być może nowa sytuacja, jakiej doświadczyliśmy, doprowadzi także do trwalszej zmiany postaw; dochodzimy do wniosku, że sztuka jest w życiu ważna, chcemy by była częścią naszej codzienności. Kiedy nasz świat, nasza życiowa przestrzeń, zmniejsza się do naszego domu, odczuwamy jej dotkliwy brak. 

Inną okolicznością, która być może przyciągnęła do rynku sztuki większą uwagę kupujących, była kwarantanna, podczas której, zamknięci w domach, mając więcej czasu, spędzaliśmy go w internecie. Była to okazja, aby zagłębić się w temat rynku sztuki i kolekcjonerstwa. Nie bez znaczenia jest zatem fakt, że sytuacja w jakiej się znaleźliśmy, zawęża nasze wybory. Nie wydając pieniędzy na wyjazdy wakacyjne, narty, inne rozrywki, dysponowaliśmy większymi rezerwami gotówki, które można było przeznaczyć na zakup dzieł sztuki.

Ponadto, jak raportują badacze, doświadczenie pandemii wpłynęło w pewien sposób na nasze konsumenckie wybory: staramy się być bardziej odpowiedzialni oraz racjonalni. Sztuka, która wprowadza do naszego życia wyższe wartości, a także jest czymś, czym możemy cieszyć się na co dzień, niewątpliwie na tym przewartościowaniu zyskała. Niebagatelny jest tu jej atut, jakim jest wartość materialna i potencjał inwestycyjny. 

Sztuka to interakcje

Sztuka to przede wszystkim interakcje, to wszystko, co się dzieje wokół niej: wspólne przeżycia estetyczne, wymiana doświadczeń, opinii, wiedzy, poszerzanie sieci kontaktów. Brak wystaw, wernisaży i innych wydarzeń sprawił, że świat sztuki w zasadzie zniknął. Mimo, że na skutek pandemii w galeriach domów aukcyjnych ruch jest zdecydowanie mniejszy niż w normalnych warunkach, są one otwarte. Nasi klienci mają możliwość, aby bezpośrednio obejrzeć obiekty, porozmawiać z ekspertami. Nawyki kolekcjonerów, aby na żywo obejrzeć dzieło sztuki, spotkać się z nami, wymienić uwagi, podzielić się doświadczeniami, czy po prostu – spotkać się w gronie osób o  wspólnych zainteresowaniach – jak dowiodła frekwencja na wystawach przedaukcyjnych – są bardzo silnie zakorzenione. 

Jednocześnie od paru lat obserwujemy coraz bardziej liczną grupę osób, które kupują sztukę przez internet, bez oglądania pracy „na żywo”. Dzieje się tak w większości przypadków w odniesieniu do sztuki młodej oraz współczesnej. Niemniej, również kolekcjonerzy sztuki tradycyjnej coraz częściej decydują się na takie zakupy. Nowa sytuacja sprawiła, że kupowanie dzieł sztuki przez internet upowszechniło się. 

Pandemia wzmacnia też znaczenie czytelnej komunikacji pomiędzy sprzedawcą a klientem, w sensie zarówno zwiększenie własnego bezpieczeństwa (mniej niejasności to mniej pytań, brak powodu fizycznej wizyty) jak i zaufania do firmy – badania w czasie pandemii wyraźnie wskazują, że klienci kierują się w większym stopniu marką, ale też relacją wartości do ceny. Wierzymy, że Agra-Art odpowiednio dbając o te aspekty, buduje relacje klienckie w tych trudnych czasach.

2. Prognozy

Czy przyjdzie korekta i jak będzie wyglądała? 

W naszej ocenie trwałym skutkiem roku 2020 będzie przesunięcie całego rynku sztuki w górę. Możemy stwierdzić, że zmieniła się skala rynku: z taterników staliśmy się alpinistami. Jeśli przyszłaby korekta – nie będzie przecen, jak na giełdzie, kiedy po hossie przychodzi bessa, gdyż rynek sztuki ze swej natury reaguje inaczej. Raczej byłaby to zatem stabilizacja cen w pewnych segmentach: klasyków, artystów pierwszego wyboru (znanych i lubianych). Te dwie grupy, nota bene, są stale silnymi motorami rynku. Dzieła pozostałych twórców mogą w większym stopniu stracić płynność, niemniej – nie spodziewamy się ich gwałtownych przecen. 

Dużego spadku obrotów jednak się nie spodziewamy, gdyż np. wysoka inflacja (zapowiadana na rok 2021 stopa inflacji CPI to 2,5-3%), przy jednoczesnym bardzo niskim oprocentowaniu depozytów bankowych, jest czynnikiem, który sprzyja rosnącemu zainteresowaniu lokatami alternatywnymi. 

Cyfryzacja to bodziec do wzrostu profesjonalizacji rynku

Rynek sztuki przez długie lata był zdecydowanie zachowawczy i pozostawał daleko w tyle za innymi sektorami usług. Nowe technologie, które przez konserwatywną część społeczności antykwariuszy traktowane były dotąd z dystansem, niewątpliwie przyczynią się do radykalnych zmian w funkcjonowaniu podmiotów i uczestników rynku sztuki. A zatem i jego szybszego rozwoju i profesjonalizacji, jeszcze szerszego otwarcia na rynek światowy i nowych klientów, którzy nie mogą fizycznie odwiedzać galerii. Dostęp do informacji oraz obiektów stwarza z kolei dla kolekcjonerów ogromne możliwości w pozyskaniu wartościowych dzieł. Nota bene – trzeba z tej możliwości umieć skorzystać. 

Czy wypłyną wartościowe obiekty kolekcjonerskie?

Od kilku lat coraz bardziej dotkliwie doskwiera brak dobrej klasy dzieł. Wiele z nich w latach 90. oraz na początku lat 2000. trafiło do kolekcji. Ograniczało to w latach poprzednich szerokość rynku po stronie podaży. Dziś wysokie notowania mogą zachęcić niektórych właścicieli do ich odsprzedaży. 

Ponadto – jesteśmy w momencie zmiany pokoleniowej. Niektóre obiekty z kolekcji, które powstawały w latach 90. dziś znów pojawiają się na rynku. Trzeba tu zaznaczyć, że jest to naturalne zjawisko, jeśli wziąć pod uwagę historię kolekcjonerstwa: kolekcja jest z natury jest tworem efemerycznym – powstaje, po jakimś czasie zawsze ulega rozproszeniu. Stąd podaż obiektów na rynku ma model koła: po około 30 latach dzieła są sprzedawane (przez właścicieli lub ich spadkobierców) i w większości wracają na rynek. Jest to moment sprzyjający młodszym stażem kolekcjonerom, aby pozyskać bardzo interesujące obiekty.

3. Wnioski praktyczne dla kolekcjonerów i inwestorów 

  • Wzrost na rynku sztuki jest konsekwencją splotu czynników: silnego od kilku lat trendu wzrostowego, pojawienia się nowych kupujących, większego niż zazwyczaj zainteresowanie mediów, a także zmiany postaw konsumenckich, na które wpływ miała sytuacja pandemii. 
  • Uwagę mediów przykuwają rekordy, które niewątpliwie są znaczące. Niemniej, cały czas pojawiają się w ofercie tzw. okazje, czyli obiekty, które wbrew oczekiwaniom ekspertów, nie uzyskują wysokich notowań. A zatem nawet w sytuacji rozgrzania rynku, mamy możliwość nabycia dzieła o wartości kolekcjonerskiej, ale niedoszacowanego, nie zauważonego przez rynek.
  • Prócz nowych kolekcjonerów, osób, które postanowiły kupić jeden czy kilka obiektów, a może i zbudować większy zbiór, pojawili się tzw. inwestorzy. A zatem – osoby, które kupują sztukę głównie z myślą o lokowaniu pieniędzy. Z naszej perspektywy nie ma pewniejszej lokaty, niż dzieło sztuki. Ale – pod pewnymi warunkami. Pamiętajmy, że są to lokaty długoterminowe, co najmniej kilkuletnie, o niskiej płynności. Jak przy każdej innej lokacie, istnieje tu także ryzyko. Może nim być np. zakup falsyfikatu lub nietrafiona inwestycja. A zatem, jeśli myślimy o inwestowaniu na rynku sztuki – pamiętajmy, że nieodzowna jest tu pogłębiona wiedza na temat mechanizmów rynku, a przede wszystkim umiejętność oceny i wyceny dzieł sztuki oraz analizy notowań aukcyjnych. Nie każde dzieło ma taki sam potencjał inwestycyjny. Sztuką jest taki obiekt znaleźć. A zatem – powodzenie w inwestowaniu na rynku jest wprost proporcjonalne do naszej wiedzy i doświadczenia (z naciskiem na doświadczenie). Na samo szczęście nie można liczyć.
  • Każda zmiana niesie kryzys, to jedna z podstawowych tez teorii zarządzania. Jak powiedzieliśmy wcześniej, w naszej ocenie całkiem nieźle poradziliśmy sobie ze zmianą sposobu funkcjonowania w nowej rzeczywistości. Natomiast, jeśli chodzi o ocenę rynku aukcyjnego – wyniki finansowe są jednoznaczne. Wzrost obrotów rynku, ponad 48% wzrost obrotów Agry w stosunku do 2019, nie daje podstaw do mówienia o kryzysie. Natomiast trzeba tu mocno podkreślić, że jest to nasza perspektywa. Agra-Art jest najstarszym i jednym z największych domów aukcyjnych w Polsce. To bardzo silna marka, która przyciąga najwyższej klasy dzieła oraz liczne grono kupujących. Doświadczenie galerzysty zajmującego się sztuką awangardową współcześnie tworzących artystów czy właściciela niewielkiego antykwariatu – może być zupełnie inne. Oni funkcjonują w nieco innych obiegach rynku sztuki. Podczas, gdy na rynku aukcyjnym padają kolejne rekordy, mniejsze galerie, których model funkcjonowania jest zupełnie inny, mogą dotkliwie odczuwać zmiany, jakie spowodował w życiu społecznym i gospodarczym koronawirus.
  • Czytając doniesienia o rynku międzynarodowym, czy czyniąc porównania pamiętajmy naszym podwórkiem a obiegiem globalnym, pamiętajmy o zasadzie: toutes proportions gardées. Rynek polski jest rynkiem lokalnym, obecne są tu dzieła polskich twórców, których znaczenie na rynku międzynarodowym jest jak dotąd niewielkie. Przekładanie zjawisk jakie zachodzą na rynku międzynarodowym na nasz lokalny rynek ma swoje ograniczenia.

 

Zakończenie

Truizmem jest stwierdzenie, że prognozowanie jest zawsze rzeczą ryzykowną. Nigdy nie jesteśmy w stanie bezbłędnie przewidzieć zdarzeń, które zaistnieją w przyszłości. Ekspert jest w stanie określić pojawienie się czarnego łabędzia, nieoczekiwanego zdarzenia, którego (prawie) nikt nie jest w stanie przewidzieć. Ale problemem jest to, jak szacuje prawdopodobieństwo tego zdarzenia. W dzisiejszych czasach, epoce po końcu historii, staje się to jeszcze bardziej trudne. Można zaryzykować stwierdzenie, że możemy spodziewać się tego, co niespodziewane. Oczywiście takie stwierdzenie to żadna wiedza. Pandemia była tym czymś w 2020: od wielu lat epidemiolodzy przewidywali pojawienie się epidemii na skalę globalną, ale pojawienie się jej było zaskoczeniem. 

Rynek sztuki ze swojej natury jest płynny i nieprzewidywalny. Na ewentualny kryzys jesteśmy w pewien sposób przygotowani, bo – niejeden już przeżyliśmy. Przez lata, można powiedzieć, że żyliśmy w sytuacji permanentnego kryzysu. Polski rynek sztuki rozwijał się przez dekady w sytuacji, kiedy zainteresowanie sztuką w naszym społeczeństwie było znikome. O potencjale inwestycyjnym dzieł sztuki praktycznie nie mówiono. 

Doświadczenie funkcjonowania w niepewności jest dla nas niebagatelne. Dziś żyjemy w zupełnie nowych, sprzyjających rozwojowi kolekcjonerstwa warunkach. Branża aukcyjna okazała się wzrostowa. Cieszy nas siła rynku, który umocnił się w 2020. Oczekujemy że ten trend będzie się wzmagał, z możliwymi wahnięciami. Jak stwierdziliśmy na początku, obserwowany w 2020 roku wzrost notowań poprzedziło kilka lat zdecydowanie zwiększonych obrotów. A zatem, jesteśmy jednym z sektorów gospodarki, który zyskał w czasie pandemii. Tym, co zyskaliśmy w 2020 to zaufanie kupujących. To ogromny kapitał, z którym wchodzimy w 2021. Dlatego patrzymy w przyszłość bez mocnych przekonań lecz z optymizmem. 


Opracowanie:

Monika Bryl
monika.bryl@agraart.pl
tel. 501 101 473

Konrad Szukalski
konrad@agraart.pl